Myślę, że rozdziały będą się pojawiały regularnie w weekendy, bo wiecie... Szkoła ;_;
Dziękuję za to całe wasze wsparcie i tak dalej... No i... Myślę że zbliżamy się do końca. Ale nie martwcie się zbytnio, bo chyba mam nowy pomysł na opowiadanie XD
Miłego czytania XD
___________________
Gerard
Leżeliśmy z Frankiem bardzo blisko siebie. Jego drobne ciało przylegało do mojego.Chyba już przestał płakać, ale nadal nie wypuszczałem go ze swoich ramion.
-Gee..
-Hm..?
-Bo ja...
-No co?- ponagliłem go
-Chcę cię poczuć...
-Frankie, jestem przy tobie- uśmiechnąłem się
-Nie, Gee. Nie rozumiesz. Ja chcę się z tobą kochać.
Delikatnie odsunąłem się od niego. Spojrzał na mnie swoim przenikliwym spojrzeniem. Wiedział, że ja też tego chcę. Powstrzymywała mnie tylko jedna myśl. Czemu miałbym sobie niszczyć związek z Lindsey?
Zbliżył się do mnie i delikatnie musnął moje usta. Brakowało mi jego delikatnych pocałunków. Jednak po chwili zaczął rozpinać pasek moich spodni.
-Nie, Frank. -wstałem z łóżka- Później będziesz tego żałował.
-Nie będę, bo cię kocham
-Nie, przestań- machnąłem na niego ręką i zacząłem spacerować po pokoju- Zdrzemnij się, przemyśl to wszystko...- wyciągnąłem z kieszeni paczkę papierosów
-Gee... A ty mnie kochasz? -spytał nagle
Zapaliłem papierosa i przyglądałem mu się w milczeniu. Czy go kochałem? Odpowiedź była oczywista. Mimo całej tej krzywdy jaką mi zrobił, wiedziałem że odpowiedź będzie brzmieć...
-Tak.- odpowiedziałem po chwili- Ale nie chcę przeżywać tego jeszcze raz.
-Gerard, wybacz mi..- zaczął
-Przestań... -mruknąłem- Ty wiesz co się ze mną działo?! Gdzie ty kurwa byłeś wtedy kiedy cię potrzebowałem?! Obściskiwałeś się z Hayley! Byłeś szczęśliwy! A ja chciałem umrzeć!
Ze złością zrzuciłem z szafki telefon i inne rzeczy.
-Idę się przejść- mruknąłem- A ty się lepiej zdrzemnij.
Wyszedłem z sypialni i dostrzegłem kogoś kogo w tej chwili naprawdę nie chciałem widzieć. Lindsey stała kilka metrów ode mnie z obrażoną miną, przytupując nogą. Miałem nadzieję, że nie słyszała tej rozmowy. Ale z drugiej strony nie chciałem jej oszukiwać. Właściwie to sam nie wiedziałem czego chcę. Gorzej jak baba w ciąży. Ale w tych włosach wyglądam trochę jak baba...Gerard, co? Powinieneś być w tej chwili poważny.Wziąłem głęboki wdech i czekałem na jakiś jej ruch.
-Słyszałam waszą rozmowę...- zaczęła
A więc jednak. No cóż... Chyba rozstania nadszedł czas. Przecież nie mogę jej wiecznie oszukiwać. Moje sumienie mi na to nie pozwala. Ale jednocześnie nie chciałem, żeby odeszła. Ale przecież nie mogę mieć ich obu. Tylko kto jest dla mnie ważniejszy? Frank, dzięki któremu zrozumiałem co to miłość, ale przez którego potem cierpiałem czy Lindsey, która cierpiała przeze mnie, a potem pomogła mi wyjść z depresji? Gdyby nie ona, to pewnie nadal siedziałbym zamknięty w pokoju, albo co gorsza w grobie. Ale jednak Frank... Nadal pamiętam wszystkie chwile spędzone z nim. Nadal pamiętam nasze pierwsze spotkanie. Jak wpadliśmy na siebie na korytarzu i od razu się znienawidziliśmy. A potem połączył nas wspólny wróg... Staliśmy się przyjaciółmi, chodziliśmy razem na imprezy. Potem ta pamiętna sylwestrowa noc... I nasz pierwszy raz na trzeźwo w piwnicy szkolnej... Wszystkie te piosenki jakie dla niego napisałem, nadal mam w swoich papierach....
-Ty go nadal kochasz? -spytała, choć bardziej zabrzmiało to na stwierdzenie
Serce zaczęło mi walić jak oszalałe, a w żołądku odbywała wojna stulecia. Zaschło mi w gardle i nie byłem w stanie nic powiedzieć. Nawet nie wiedziałem co jej odpowiedzieć. Mogłem odpowiedzieć "Tak", ale wtedy na pewno bym ją stracił, a tego nie chciałem. Mogłem też odpowiedzieć "Nie", ale wtedy bym ją oszukał, czego również nie chciałem.
-Nic nie mów.- machnęła ręką, widząc moje starania- Rozumiem.
-Lindsey... Przepraszam
-Rozumiem. Wróć do niego. Oboje tego chcecie. Nie będę wam stawać na drodze.
Wyszła trzaskając drzwiami.
Kurwa. Jak zawsze wszystko zjebałem. Ale... Czy naprawdę powinienem dawać Frankowi drugą szansę? Przecież zostawił mnie dla innej. Cierpiałem przez niego. A jeśli za jakiś czas sytuacja się powtórzy? Jeśli znowu Frank znajdzie sobie jakąś dziewczynę? Ale... On był dla mnie ważny przez cały ten czas. Zawitał w moim sercu kilka lat temu i najprawdopodobniej zostanie tam już na zawsze.Błagam, niech mi ktoś da jakąś wskazówkę, bo sam sobie kurwa nie poradzę. Przydałyby mi się teraz jednorożce Mikey'go. A może by tak zadzwonić do Mikey'go... Nie. Nie. Nie. Nie. Nie. Nie. Nie. Nienienienienie. Skąd w ogóle do głowy przyszedł mi plan, żeby dzwonić do tego ułoma, pogrążonego w świecie jednorożców i tosterów? Pierwsze jego słowo to nie było "Mama" tylko "Jedniojozieć". To nie jest normalne. Więc nie będę dzwonić do kogoś tak tępego i pytać co powinienem zrobić ze swoim życiem. Po za tym mama mi powiedziała, że ten kretyn stoi pod domek i wróży z pluszowych jednorożców. Naprawdę nie wiem, po kim on odziedziczył taką głupotę. I cieszę się, że ja jej nie mam.
Z moich dziwnych rozmyślań wyrwał mnie telefon.
-Halo...?
-Gerd! Mam plan nie do odrzucenia! Zabieraj Franka i ruszamy na imprę!- zaproponował Ray
-... Okay- mruknąłem. Może impreza to to czego obydwoje potrzebujemy?- Tylko spróbuje zmyć te włosy.
Rano obudziłem się u siebie w domu. Nawet na łóżko się doczołgałem. Wziąłem do ręki telefon i zauważyłem że jest 16.
-Wow, tak długo spałem?- zdziwiłem się
Przez przypadek kliknąłem galerię. Jedyna myśl jaka przyszła mi do głowy po zobaczeniu zdjęć to była "O kurwa, następnym razem się nie upijam".
Ale potem...
ZAJEBISTE <3 W sumie ten pomysł ze zdjęciami jest genialny xd
OdpowiedzUsuńPIERWSZA :D
xoxo Lack of Sleep
I tak poza tym... Zobaczyłam teraz u Ciebie zdjęcie liżących się Frankia i Gerarda, i aż mnie wzięło na Frerardy :D Zaczęłam przeglądać weheartit i co? Jakaś pornografia Frerardowa kurde ;______________; http://data.whicdn.com/images/71520568/large.jpg
UsuńChodź w sumie... Dobry Frerard nie jest zły :3
xoxo Lack of Sleep