piątek, 14 czerwca 2013

VI. "And it's quite alright And goodbye for now"



 JESTEM ZAŁAMANA TYM ROZDZIAŁEM D:
Nie dość, że dodaję go tak późno (nauka) to jeszcze jest beznadziejny (brak weny) 
Fuck fuck fuck .__.
Mam nadzieję, że następny dodam szybciej ._. I będzie lepszy .__.
Dziękuję za wszystkie wyświetlenia i komentarze <3
__________________________

Frank

Mimo wielkiej ulewy szliśmy pustymi uliczkami.
-Gdzie my tak właściwie idziemy? -spytałem w końcu
-Zależy co wolisz... Dziwki czy jakiś deser? -uśmiechnął się
-Na deser- odwzajemniłem uśmiech
Poszliśmy do kawiarenki i zamówiliśmy sobie szarlotkę. Zdziwiło mnie, jak szybko zapomnieliśmy o tej nienawiści do siebie. Przecież jeszcze kilka godzin temu, moglibyśmy się na siebie rzucić i się rozszarpać. A teraz siedzimy razem w kawiarni i jemy szarlotkę.
-Gerard... Już jakiś czas temu chciałem o to spytać...-zacząłem
-Chcesz mnie poprosić o rękę? -spytał i się zaśmiał
-Może innym razem - również się zaśmiałem- Chciałem spytać jakich zespołów słuchasz
-Duuużo ich- stwierdził -Ale najbardziej kocham Rammstein, Slipknota, Green Day, The Used... No i tak dalej i tak dalej...A ty?
-Tego samego-uśmiechnąłem się
Posiedzieliśmy tam jeszcze z pół godziny, aż w końcu poszliśmy. Gerard zaproponował, że odprowadzi mnie do domu, żebym przypadkiem z rozpaczy nie rzucił się pod jakieś auto.
-Nie przejmuj się Stellą- odezwał się- To trochę moja wina...
-Jak to twoja wina? -zdziwiłem się
-No bo jak zobaczyłem, że Stella do Ciebie zarywa to chciałem Cię przed nią ostrzec, ale stwierdziłem, że będzie zabawnie...  Przepraszam
-Ray też coś mi mówił, ale nie wierzyłem. I teraz mam nauczkę-westchnąłem

Następnego dnia na wf nasz trener postanowił, że będziemy biegać na 800 metrów. Co jak co, ale nienawidzę biegać. Z trudem udało mi się przebiec całe to 800 metrów, bez zawału serca.
Na szczęście w szatni od wf, były prysznice. Następna lekcja to była matma, więc z prysznicami trzeba było się uwinąć. Niestety wypadło tak, że ja i Gerard zostaliśmy na koniec. Większość chłopaków już wyszła z szatni, został tylko Ray, który wiązał buty. Wiedziałem, że za kilka minut lekcja, więc wziąłem ręcznik i wszedłem do jednej kabiny. Kiedy wyszedłem czekała mnie dosyć miła niespodzianka. Nigdzie nie było moich ciuchów. Z resztą Gerarda też.
-Kurwa! Ile razy ktoś mi jeszcze zarąbie ciuchy?!- wkurzył się- Idę do zgłosić panu... -podszedł do drzwi, ale jak się okazało, były zamknięte
Usiadłem na ławce i spojrzałem na zegar. Minuta do dzwonka.
-Pewnie więzi nas tu jakiś psychopata , który za chwilę powie, że przez wentylację wpuszcza tu trujący gaz i żeby stąd wyjść musimy uciąć sobie nogi... "Let's play a game"-odezwałem się, a Gerard wybuchnął śmiechem
-Za dużo "Piły"- stwierdził z uśmiechem -Kurwa, nikt nie ma teraz wf! Będziemy tu zamknięci przez 45 minut!
Po chwili wkurzania się, usiadł obok na ławce.
-Jakbym miał ciuchy to mógłbym tak siedzieć...- przerwałem ciszę- Ale jak muszę tak siedzieć w ręczniku, tak samo ty, to czuję się niekomfortowo
-Zajmijmy się czymś kreatywnym, żeby ten czas szybko zleciał-zaproponował- Wiem, że marzy ci się szybki numerek, ale to kiedy indziej- uśmiechnął się
-No to może... Poznajmy się lepiej -powiedziałem, a on wzruszył obojętnie ramionami- Ulubiony film?
-Nie mam ulubionego... Ale uwielbiam horrory
Podczas tych 45 minut dowiedziałem się, że wiele nas łączy. Lubi horrory, tak jak ja, uwielbia rysować mimo tego, że nie ma talentu. Mama kiedyś go zapisała na lekcje śpiewu, ale szybko zrezygnował. Z Lindsey jest już od roku. Jak jest zmęczony, to gada jakieś filozoficzne brednie. Ma brata ułoma, który kocha jednorożce i tostery. Z Ray'em zakumplował się dlatego, że obydwoje znienawidzili Stellę i lubili ją wnerwiać. Wcześniej z Ray'em też się kłócili i sześć razy wylądowali za to u dyrektora.
W końcu po 45 minutach, zadzwonił dzwonek i drzwi do szatni otworzył nie kto inny, jak Ray, oczywiście trzymając w ręku nasze ciuchy. 
Kiedy tylko się ubraliśmy, zaczęliśmy go gonić po całej szkole, żeby go zabić. Podczas biegania po szkole, zobaczyłem Stellę z jakimś nowym chłopakiem. 
-Co za wredna suka... -odezwał się Gerard, gdy to zobaczył- Może by tak zemsta?
Udało nam się zdobyć kluczyk do jej szafki. Potem sprytnie ukradliśmy z sali biologicznej olbrzymią tarantulę i wrzuciliśmy jej do szafki. Na przerwie kiedy poszła po rzeczy, do szafki, ja i Gerard, stanęliśmy w takim miejscu, żeby wszystko dobrze widzieć. Kiedy Stella otworzyła szafkę i zobaczyła tarantulę, to wydarła się na całą szkołę i uciekła od szafki. Z Gerardem tarzaliśmy się ze śmiechu po podłodze, a reszta uczniów patrzyła na nas jak na kretynów. 
-To było genialne- stwierdziłem, cały czas się śmiejąc
-Dokładnie- potwierdził Gee, próbując opanować śmiech-A teraz... Kontynuujemy pościg za Ray'em
Szybko zerwaliśmy się z podłogi i ruszyliśmy w poszukiwania naszego przyjaciela z afro.
Po zakończonych lekcjach czekaliśmy na niego pod szkołą. Kiedy w końcu się pojawił, spiorunowaliśmy go wzrokiem.
-Okay, sorry -odezwał się, próbując się nie zaśmiać- Ten żart był nie na miejscu
-Ej, a może pójdziemy w piątek na jakąś imprezę? -zmienił temat Gee
-Przecież nigdzie nas nie wpuszczą...- zacząłem
-Znajomości- uśmiechnął się czarnowłosy- To jak? Idziemy? 
-Ja jestem za -odparł Ray
-No dobra, mogę iść- stwierdziłem w końcu 

6 komentarzy:

  1. OMFG *.* ily. A po imprezie ten tego... :3 Pisz więcej porno! *.*
    kc <3
    Anonimeg od spaghetti <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetnie :D
    Moja uczucia co do Gerarda drastycznie się zmieniły. Poza tym jak tu nie lubić kogoś, kto ciągle gada o numerkach, dziwkach i Bóg wie o czym jeszcze. Śmieszny gościu po prostu... xD

    Hmm... Gerard kocha The used? Nie, nie, nie. Bercik won i nawet nie myśl o tym, żeby grać koncert w pobliżu miejsca zamieszkania Gerarda i Franka i broń Boże, nie myśl też o numerkach ze swoim dziwnym fanem. Nie lubię cię, pff. ;__;

    Poprosimy następny rozdział, bo jesteśmy ciekawi jak im się to dalej potoczy! :3

    xoxo Fun Puppy

    OdpowiedzUsuń
  3. Więcej, więcej, więcej. JA PRAGNĘ WIĘCEJ.
    Nooo to było takie nieudane uwielbienie Ciebie♥

    Rozdział taki śmiechowy trochę, a teksty Gerdzika wymiatają!
    "Wiem, że marzy ci się szybki numerek, ale to kiedy indziej" - To ma się stać prawdą...
    A co będzie z Lyn? No bo raczej ma się rozstać z Gerardem, żeby była SWEET SEXY LOVE. No i porno, wszyscy kochają porno..pisaj, pisaj...
    Jak na brak weny to rozdział wyszedł ci świetny.

    Chcę już następny..Ich liebe dich♥
    Pozdrawiam i ide pogonić Twojego wena.

    Kathi

    OdpowiedzUsuń
  4. Hahaha... Też kocham tu teksty Gerarda :D
    Mam nadzieję, że na tej imprezie, na którą mają zamiar iść coś się wydarzy :P
    Tak... wiem... znowu komentarz z opóźnieniem i znowu bezsensowny... :3
    Weny, weny i jeszcze raz weny życzę! Czekam na następny rozdział ;D

    OdpowiedzUsuń