wtorek, 23 kwietnia 2013

XXIV. "I miss you more than I did yesterday"



 Zostałam zmuszona aby dodać ten rozdział .___.
Z dedykiem dla ~Crazy Unicorn która mnie męczy .__. Ale i tak cię kocham :3 :*
Mam nadzieję, że nie jest aż taki chujowy jak mi się wydaje .__. 
_____________________________________ 


Gerard

Na urodzinach Frankiego, trochę się upiłem, więc nie do końca pamiętam co się działo. Mam tylko jakieś przebłyski.
Długo myślałem co mu dać w prezencie i na szczęście przeglądając stare rzeczy znalazłem kilka naszych zdjęć. Olśniło mnie, że Frankie pewnie by się ucieszył z takiego albumu.
Kilka dni po urodzinach, poszedłem z Frankiem się przejść po mieście. Od czasu zerwania z Lindsey spędzam z nim o wiele więcej czasu. A właśnie... Lindsey... Szczerze mówiąc, nie tęsknie za nią. Cieszę się, że jednak z nią zerwałem.
-Chodźmy popatrzeć na pieski!-krzyknął Frank pokazując ręką schronisko
Wielbiciel psów... Zgodziłem się, bo szczerze sam je uwielbiam. Przechadzaliśmy się spokojnie, aż w pewnym momencie Frank o mało mi tak nie zaczął piszczeć.
-Popatrz, jaki on jest przecudowny!-krzyknął do mnie z szerokim uśmiechem, a ja próbowałem go uciszyć-No patrz! Jejku, jakie oczka! O jezu!
-Frank, przytkaj się! Zaraz nas stąd wywalą
-Mogę go sobie kupić?-spytał
-Czemu mnie pytasz?-zdziwiłem się
-No bo wtedy...-zaczął, ale po chwili urwał i znowu zajął się gapieniem na psa
-Frank, o co chodzi?
Udawał, że nie słyszy mojego pytania i zaczął szukać pieniędzy po kieszeniach. Po chwili chciał ruszyć dalej, ale chwyciłem go za ręke.
-Powiedz o co chodzi-poprosiłem
Pokręcił głową i uwolnił swoją dłoń z mojego uścisku. Na razie postanowiłem dać spokój, a najwyżej wypytam go później.
Przechadzając się po schronisku, Frank znalazł jeszcze przynajmniej 3 inne słodkie psiaki. Nie mógł się zdecydować, więc stwierdził, że przyjdzie tu kiedy indziej i kupi od razu wszystkie. Psychopata.
Wracając do domu szliśmy przez park. O tej porze roku chodziło tędy coraz mniej ludzi.
-Frank... Powiedz mi o co ci chodziło-poprosiłem
-To nieistotne-stwierdził
Zatrzymałem się przed nim, blokując mu drogę.
-No proszę cię, mów. Przecież nie ucieknę stąd i nie zostawię cię samego. Zaufaj mi.
Przez chwilę stał w milczeniu wpatrując się w swoje buty. Zauważyłem, że po jego policzku spłynęła łza.
-No bo, wtedy na urodzinach...-zaczął-Byłeś strasznie pijany... I... I ja cię poprosiłem, żebyś mnie pocałował...I ty to zrobiłeś... Wtedy, miałem wrażenie, że cały czas coś dla ciebie znaczę-powiedział i szybkim krokiem mnie ominął
Pocałowałem go? Więcej nie pije na imprezach...
-Frank, zatrzymaj się-odwróciłem się za nim i chwyciłem go za ręke-Przepraszam, że to tak wyszło.
-Przecież to nie twoja wina-odparł
Niebo w momencie zasłoniła warstwa czarnych chmur, z której już po chwili zaczęło padać. Ok, padać, to za mało powiedziane. Lunęło tak, jakbyś ktoś wylewał na nas wodę z wiadra. Frank pociągnął mnie za ręke.
-Chodź, idziemy do mnie-zaproponował

* * *

Następnego dnia postanowiliśmy pójść kupić któregoś psa (udało mi się wybić mu z głowy pomysł kupienia wszystkich). Wpierw weszliśmy do sklepu z różnymi zabawkami i smyczami.
-Wiesz co, Gee? W końcu kupię tego Goldena-stwierdził
-Jak Golden, to myślę, że ta obroża będzie pasować-wtrącił sprzedawca
Spojrzeliśmy zdziwieni w jego stronę. Miał długie czarne włosy i kilka tatuaży, które starał się ukryć pod koszulą.
-Tak pan myśli?-spytał Frank
-Możecie mówić mi Oliver-uśmiechnął się
-Frank-odwzajemnił uśmiech-A to Gerard
Zaczęli dyskutować o psach i tym podobne. Oliver cały czas przyglądał się Frankowi i wydało mi się to podejrzane.
-Za kilka minut kończę pracę, może pójdziemy razem do tego schroniska?-spytał Oli
-Z chęcią-ucieszył się Frank
No kurde jeszcze czego. Chciałem sobie sam na sam z Frankiem pochodzić i pogadać, a wtrąca się ten idiota, którego nawet nie znamy. Przecież on może być psychopatą, złodziejem, kimkolwiek! A Frank oczywiście uradowany, że ten cymbał idzie! Nie chodzi, o to, że byłem zazdrosny. No może trochę... No ale kto by nie był?! Idę sobie z chłopakiem... Znaczy się... Idę sobie z przyjacielem na miasto, a tu nagle wpieprza się jakiś idiota.
Oczywiście w schronisku nie do końca się mną przejmowali. Sami sobie spacerowali i dyskutowali, a ja tylko dotrzymywałem im towarzystwa.
Na szczęście Oliver mieszkał w innej części miasta niż my, więc w końcu musieliśmy się pożegnać.
-Coś się stało?-spytał Frank po zauważeniu mojej naburmuszonej miny
-Denerwuje mnie ten Oliver
-Fajny jest-uśmiechnął się Frank
Jeszcze mi tego brakowało, żeby Frank się w nim zakochał.
-A co, zazdrosny jesteś?-zapytał
-Co?! Nie... Po prostu mnie denerwował... I jeszcze do tego cały czas się na ciebie gapił
-Patrzył się na mnie?-ucieszył się Frank
No cudownie. Teraz spacery "sam na sam" będą jeszcze z tym Oliverem. Pewnie się w sobie zakochają, a wtedy Frank już totalnie o mnie zapomni. Gorzej jeżeli ten Oliver zrani mojego Franka. Chwila... Ja go tutaj najbardziej zraniłem. Przecież ja go cały czas ranie...Mimo tego, że nie chcę.


3 komentarze:

  1. Ten rozdział nie jest chujowy... nie wiem nawet czemu tak pomyślałaś... xDD
    zgadzam się z Gee, ten Olivier też mi się nie podoba xP miło, że Gerard jest zazdrosny o Frania :3 Franiu nie zakochuj się w Olivierze *ładnie prosi* :D
    Życzę weny (jak zawsze xDD) i czekam na następny rozdział. :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Nienienie, znowu nie nadążam z komentowaniem DDD: Oczywiście dziękuję za tę dedykację sprzed dwóch rozdziałów, czuję się zaszczycona.

    Tak, tak. Uczcimy minutą ciszy Lindsey i tak dalej... Dobra, żart. Po co marnować na nią tą cenną minutę, skoro można w tym czasie się cieszyć, że Gee pocałował Frania? x3

    A ten Oli... Mrow, przynajmniej lepszy od narzucającej się Jennifer.
    A ty Gee, spokojnie. Przecie to, że ktoś na kogoś patrzy podczas rozmowy wcale nie jest dziwne.Nie masz się czym przejmować, naprawdę... Ok, żart. Idź do kąta i przemyśl swoje wcześniejsze zachowanie, Szatanie! A potem płacz, że ktoś ci Frania odbija, hahaha. xD

    xoxo Okrutnie Wredna Fun Puppy

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję za dedyk w poprzednim rozdziale *tuli*
    Ten rozdział jest moim ulubionym, tak! Nie do końca wiem dlaczego, ale tak właśnie jest...
    Gerard kotku, ogarnij się. Masz Frankowi wybić Olivera z głowy. Bo jak Iero się zakocha to masz przechlapane. Będziesz zdychał w samotności. I dostajesz ode mnie dużego plusa za to : "Cieszę się, że jednak z nią zerwałem." Ale i tak uważam, że jesteś idiotą. Nie myśl sobie!
    Frankie i jego zachwyt psiakami<3
    Ja chcę następny! Podrawiam i weny!

    Kathi

    OdpowiedzUsuń