Mam nadzieje, że sie spodoba i ktoś będzie to odwiedzał.
Rozdział jest dość krótki, ale mimo to myśle że sie spodoba. Miłego czytania :3
__________________________________________
Frank
Otworzyłem oczy, panowała totalna ciemność. No tak, była
dopiero 3 w nocy. Próbowałem przypomnieć sobie co mi sie śniło. Zazwyczaj nie
zawracam sobie tym głowy, ale tym razem śniło mi sie coś ciekawego. Chłopak.
Jakiś czarnowłosy chłopak. Nie wiedziałem kim on jest, ale wyglądał dość pociągająco.
Nie mogłem zasnąć i przewracałem sie z boku na bok. Kiedy w
końcu zasnąłem, to pospałem z 3 godziny. Poleżałem chwile i wstałem. Poszedłem
do łazienki sie ogarnąć. Spojrzałem w lustro. Nienawidze swojej twarzy. Jest w
niej tyle cierpienia i smutku. Życie raczej kopało mnie w dupe, ale zdarzały
sie chwile szczęścia. Jeszcze raz spojrzałem w lustro. Czarne włosy lekko
opadały mi na oczy, które były dość zaspane. Próbowałem jakoś rozczesać te
włosy pełne kołtunów. Obmyłem twarz wodą i zastanowiłem sie nad swoim życiem.
Nędznym życiem, oczywiście. Jakiś 3 lata temu odkryłem że podobają mi sie
chłopcy. Nawet nie wiecie jak z tym trudno żyć. A już tym bardziej znaleźć
chłopaka który by odwzajemniał to uczucie. Skrótem mówiąc, jestem samotnikiem.
Za to moja przyszłość zapowiada sie ciekawie. Jestem w
zespole rockowym i jak na razie wydaliśmy jedną płyte. Chłopcy z zespołu nie
wiedzą nic o mojej orientacji. I nie chce żeby wiedzieli. Nie chce by
traktowali mnie inaczej. Są dla mnie jedynym wsparciem.
Ale ten czarnowłosy chłopak siedział w mojej głowie. Nie
wiele pamiętam z tego snu. Ale jestem pewien że go nie znam. Ale chciałbym go
poznać. Wyglądał na osobe tajemniczą i inną od reszty. Lubie takie wyjątkowe i
nieprzewidywalne osoby.
O 13 byłem umówiony z chłopakami na próbe. Jutro mieliśmy
koncert, a potem jakiś wywiad. Odkąd pamiętam, uwielbiałem grać na gitarze.
Śpiewać to raczej nie, ale kilka piosenek napisałem. W piosenkach jest jakaś
część mnie. Ta która cierpi. Muzyka była dla mnie najważniejsza. Grając, czułem
sie szczęśliwy i próbowałem troche tego szczęścia przekazać innym. Na tym mi
zależało i to był główny powód dla którego gram.
Wyszedłem z domu troche wcześniej i krążyłem po mieście.
Lubiłem chodzić po pustych uliczkach miasta. Było tu tak spokojnie, że można było poukładać
myśli. A do tego, było tu po prostu pięknie. Żadnych samochodów, żadnych żuli i
ćpunów. Pochodziłem tak troche, a potem ruszyłem w strone domu Michaela, który
w naszym zespole był perkusistą i u którego zawsze odbywały sie próby.
Próbe skończyliśmy koło 18, a później poszliśmy do naszej
ulubionej knajpy. Ulubionej, bo to tutaj zaczynaliśmy. Tutaj nas odkryli i tu
najczęściej graliśmy koncerty, więc nie zdziwiło mnie, że kilka osób podeszło
do nas prosząc o autografy. Uwielbiałem rozmawiać z fanami. Tylko dzięki nim
wiedziałem że jestem czegoś warty. Ludzie poprosili nas byśmy zagrali chociaż
jedną piosenke, a my oczywiście ulegliśmy. Potem siedliśmy przy naszym
ulubionym stoliku i każdy zamówił jedno piwo. Taka nasza tradycja. Znaliśmy sie
już dobre 5 lat i kiedy 3 lata temu założyliśmy zespół robiliśmy tak zawsze.
Posiedziałem z nimi do 23, a potem postanowiłem pójść do domu.
Większość ludzi boi sie chodzić tak późno po mieście, jednak mnie to nigdy nie
przerażało. Co ma być to będzie. Jeśli rzuci sie na mnie gościu z piłą mechaniczną
to zgine dość szybko. Za dużo horrorów... Szedłem po jakiś opuszczonych uliczkach na
których nawet nie zapalali światła. W pewnym momencie zamyśliłem sie, co nie
wyszło mi na dobre. Wpadłem na kogoś i niemal sie przewróciłem na plecy. Chwile
zajęło mi przemyślenie tego co sie właśnie stało.
-Ała-usłyszałem-Cholera, gdzieś mi wypadły słuchawki
Do moich uszu dotarła muzyka. Nirvana-All apologies. Jedna z
moich ulubionych piosenek. Nie wyglądał na psychopate więc postanowiłem mu
pomóc. Wyciągnąłem telefon i zacząłem świecić po chodniku w poszukiwaniu
słuchawek.
-Dobra, znalazłem-powiedział w końcu-I wybacz, że tak na
ciebie wpadłem, ale tu jest cholernie ciemno i troche sie zamyśliłem. Nic ci
nie jest?
-Wszystko w porządku -uśmiechnąłem sie i delikatnie
poświeciłem w strone rozmówcy.
Czarna, skórzana kurtka, koszulka z Mansonem, czarne
przetarte rurki... Wszystko czarne. A ja lubie czarny. To taki mroczny kolor. Spojrzałem
na twarz. Czarnowłosy chłopak. Ten ze snu. Nie, to nie mógł być on. Ale
wyglądał jak on. To spojrzenie, ten uśmiech...
-Znamy sie skądś?-spytał
No tak, musiał sie zdziwić, że obcy chłopak sie tak na niego
patrzy.
-Nie, raczej sie nie znamy-odpowiedziałem
-Hm...No to ja ide. Miło było... na ciebie wpaść-zaśmiał sie
i ruszył dalej
Chciałem za nim pójść, albo chociaż coś do niego krzyknąć,
ale stwierdziłem że to głupi pomysł. Odwróciłem sie za nim, a po chwili nadal
troche zdezorientowany ruszyłem dalej. Wyglądał bardzo podobnie do chłopaka ze
snu. Teraz to już kompletnie nie mogłem sie skupić na drodze powrotnej do domu.
Kiedy w końcu dotarłem, od razu położyłem sie do snu. Jednak
nie mogłem zasnąć. Cały czas myślałem o tym dziwnym spotkaniu i zastanawiałem
sie czy to był ten sam chłopak. Zasnąć mogła mi pomóc tylko jedna piosenka.
Nirvana-All Apologies.
Ooo, nowy Frerard? Moja obsesja ubiegłych lat. Jednak sentyment pozostał :D Rozwaliłaś kawałkiem o czarnym.
OdpowiedzUsuńHehe, uwielbiam Frerarda, więc postanowiłam zaryzykować i spróbować swoich sił :D
UsuńCzyli rozumiem, że sie podoba :3 ?
Super! Ciekawie napisane.
OdpowiedzUsuńhistoria-evelin.blogspot.com
Podoba mi się! Coś nowego :>
OdpowiedzUsuńanothergenerations.blogspot.com
Zajrzyj, może warto zostać na dłużej :>
Bardzo mi się potoba :) Zauważyłam drobne błędy.. Na końcu wyrazów z "ę", piszesz "e", np. piosenke, zamiast piosenkę. Musisz tego unikać, bo niby drobniuteńki błąd, rzuca się w oczy. Chyba tyle. :) Będę zaglądać.
OdpowiedzUsuń*podoba..
UsuńPodoba mi się, w tym momencie zaczynam przekonywać się do Freradów :D
OdpowiedzUsuń