czwartek, 14 marca 2013

IV. "If I crash on the couch, Can I sleep in my clothes? [...] I'm drunk, I suppose"



 Wow, tyle komentarzy i wyświetleń *_*
Bardzo mnie to cieszy :D

Gerard

Obudziłem sie w środku nocy. Śniła mi sie Lindsey. Zauważyłem że kiedy jestem z Frankiem to przestaje o niej myśleć. Frank zaraża dobrym humorem. I obiecał że będzie mi dawał bilety na ich koncerty. Tylko tak mogłem zapomnieć o byłej.
Wróciłem do picia. Lindsey pomogła mi zerwać z nałogiem, a teraz przez nią do tego wróciłem. To silniejsze ode mnie. Po prostu sie staczam i nie można mi pomóc. Próbowałem stać sie silny, jednak nie daje rady. Poddałem sie.
Nawet nie wiem co mnie podkusiło żeby pójść na impreze. Na początku powstrzymywałem sie od picia, ale kiedy zobaczyłem dziewczyne wyglądająca jak Lindsey od razu poszedłem w strone baru. Wypiłem 2 drinki. 3. Ewentualnie coś około 10. Nie wiem, nie pamiętam. Przyznaje, że film totalnie mi sie urwał od momentu wyjścia z imprezy.
Kiedy sie obudziłem, zobaczyłem, że leże w łóżku, ale nie u siebie w domu. Już sie bałem u kogo wylądowałem. Często sie upijałem, ale zazwyczaj wracałem o własnych siłach do domu. Ale teraz było gorzej. Ze mną. Stałem sie upijającym potworem, martwiącym sie tylko o siebie. Widziałem tylko swoje problemy. Odwróciłem sie od znajomych, których i tak nie było zbyt wiele. Po co ja jeszcze żyje?
Wstałem i poszedłem do kuchni.
-O już wstałeś-usłyszałem
Odwróciłem sie.
-Frank?!-zdziwiłem sie-Co ja tu robie?
-Długa historia-stwierdził
Powiedział mi, że koło północy wracał z knajpy i zobaczył mnie śpiącego na ławce. Obudził mnie i chciał odprowadzić do domu, ale byłem taki pijany, że nie byłem w stanie wypowiedzieć żadnego słowa, więc zabrał mnie do siebie.
Stałem zaskoczony przez chwile.
-Jezu, przepraszam-odparłem w końcu
-Nie ma problemu-uśmiechnął sie-A co sie  stało?
-A co sie miało stać?
-Zazwyczaj, jak człowiek sie upija w trzy dupy, to ma jakiś konkretny powód...Więc...?
Miał racje. Nigdy nie upijałem sie bez powodu. A teraz powód był duży.
-Zerwała ze mną dziewczyna i nie moge sie pozbierać-odparłem
Zaciekawiło go to, więc opowiedziałem mu całą historie z Lindsey. Wydawał sie być godny zaufania, a może nawet umiał by mi pomóc. Kiedy mu to wszystko opowiedziałem, od razu poczułem sie lepiej.
-Zasługujesz na kogoś lepszego-stwierdził
-Taa... która by chciała dziennikarza alkoholika?
-Każda-zaśmiał sie
Potem postanowiłem pójść, żeby mu już nie zawracać głowy. W końcu i tak wiele dla mnie zrobił. Mógł mnie zostawić na tej ławce, a mimo tego że sie zbytnio nie znamy postanowił zabrać mnie do siebie.
-Czemu mnie po prostu nie zostawiłeś?-moja ciekawość jednak wygrała-Przecież sie zbytnio nie znamy, mogłem sie okazać psychopatą, albo jakimś złodziejem...
-Znam sie na ludziach-uśmiechnął sie-Widać jaki jesteś
-No to dawaj-odwzajemniłem uśmiech-Jaki według ciebie jestem?
-No to na pewno masz jakiś problem i pewnie nikt nie może ci pomóc... Albo przynajmniej ty tak uważasz. Wyglądasz na troskliwego i pomocnego. Mam racje?
Słuchałem go zaskoczony. Miał racje. No może troche sie zmieniło. Nie byłem już taki pomocny jak kiedyś.
-Niezły jesteś-stwierdziłem-No to ty opowiedz coś o sobie
-O mnie? Nie ma co opowiadać. No cóż... Mam wielkiego pecha, raczej jestem samotnikiem... I lubie słuchać ludzi, słuchać ich problemów i pomagać im je rozwiązywać
Wyjątkowy. Tak, to dobre określenie. I przeciwieństwo mnie. Nie obchodzą mnie problemy innych. Bardziej martwie sie o siebie. Ale jeżeli chodzi o coś ważnego to moge pomóc. Samotnikiem jestem z wyboru. Sam wybrałem taką droge, olewając wszystkich znajomych. Uznałem że tak będzie lepiej. Ale nie jest. Chyba brakuje mi kogoś komu mógłbym sie wygadać. Ale poznałem Franka. Może on mnie uratuje, zanim sam sie zniszcze?

2 komentarze:

  1. fajny blog zapraszam do mnie

    http://aga-aaga.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak kazdy ten rozdzial tez byl swietny. Jestem ciekawa co bedzie dalej. Zaprasza do mnie:
    real-life-sophie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń