piątek, 15 marca 2013

V. "I'll kiss your lips again"

Kurde już tak dużo wyświetleń :O
Boje sie że akcja troche za szybko sie rozkręca, ale zaryzykuje :3
Mam nadzieje że sie spodoba :*
_____________________________________

 

Frank

Zbliżał sie kolejny koncert, na który zaprosiłem Gerarda. Ostatnio zapraszam go na każdy koncert, a on przychodzi. Przez to gram jeszcze lepiej. A przynajmniej staram sie.
Po udanym koncercie Matt zorganizował wypad na impreze. Poprosiłem Gerarda, żeby poszedł ze mną, a on zgodził sie.
Gerard troche sie upił, mimo tego że miałem go pilnować. Reszta chłopaków z zespołu już wyszła z jakimiś dziewczynami, a ja postanowiłem jakoś wykorzystać to że Gee jest taki pijany.
Siedzieliśmy na sali w jakimś kącie gdzie nie było zbytnio ludzi. Większość szalała gdzieś na parkiecie, jedynie kilka stolików dalej siedziała jakaś obściskująca sie para. Delikatnie pochyliłem sie w jego strone, aby zobaczyć jego reakcje. Nie odepchnął mnie tylko patrzył sie pożądliwym wzrokiem. W końcu zaryzykowałem i pochyliłem sie jeszcze bardziej i moje usta dotknęły jego. Co mnie zdziwiło, nie odepchnął mnie, a po chwili nawet odwzajemnił pocałunek. Spełnienie moich marzeń. Jednak po chwili oderwałem sie do niego. Zachowałem sie bezczelnie, wykorzystując to że był pijany. Co nie zmienia faktu, że podobało mi sie to. Potem Gerard był już taki schlany, że zabrałem go do siebie. Troche sie namęczyłem, bo on ledwo szedł. Położyłem go na łóżku, a sam poszedłem na kanape. Chciałbym znowu poczuć smak jego ust. Tylko może tym razem jak nie będzie pijany. Zasnąłem dość szybko i standardowo śnił mi sie Gerard.
Rano znowu trafiłem na niego w kuchni.
-Frank, znowu cie przepraszam-odezwał sie
-Każdemu sie zdarza-uśmiechnąłem sie
-Co sie wczoraj działo?-spytał
Chwilowo mnie zatkało.
-W sumie nic takiego-skłamałem

Na kolejny koncert również przyszedł. Jego obecność na występach na prawde mi pomagała. Czułem sie tak jakbym grał tylko dla niego. Jeszcze większą radość sprawiało mi, że Gerard na występach zwracał uwage głównie na mnie. Znał już wszystkie piosenki na pamięć, potrafił wyłapać kiedy coś pokręciłem... Po prostu wczuł sie w to.
Podczas kolejnego występu musiałem dać z siebie maksymalnie wszystko. Gerard miał ubraną koszulke z napisem "Frank Iero Is My Hero". Nie mogłem sie skupić, ale raczej nic nie spaściłem.
Po występie Gerard standardowo czekał na mnie pod sceną. Spojrzałem pytająco na koszulke.
-Nie podoba sie?-uśmiechnął sie
-Podoba-odwzajemniłem uśmiech, a po chwili oboje wybuchnęliśmy śmiechem
Boże, już więcej nie dam rady udawać, że jest dla mnie tylko przyjacielem. Tak bardzo bym chciał, żeby był kimś więcej. Ale jeśli wyznam mu miłość, to moge go stracić. Postanowiłem zaryzykować i powiedzieć mu że jestem innej orientacji.
-Gerard... Jest coś co powinieneś wiedzieć... Podobają mi sie faceci
-Naprawdę? Nie ma żadnego problemu. Cieszy mnie że masz do mnie takie zaufanie
Ok... Nie spodziewałem sie takiej reakcji.
Przez całe kolejne 2 tygodnie świetnie sie dogadywaliśmy.
Gerard już totalnie wyleczył sie z Lindsey. Skromnie powiem, że to dzięki mnie.
Siedzieliśmy u mnie w domu i graliśmy na gitarze. Wiedziałem, że po prostu dłużej tak nie dam rady, że po prostu musze mu wyznać co do niego czuje.
-Gerard...-zacząłem, lekko drżącym głosem-Pamiętasz jak ci mówiłem, że podobają mi sie faceci? Bo jest taka sprawa... Bo to ty mi sie spodobałeś
Zapadła grobowa cisza.
-I jest jeszcze jedna rzecz, o której powinieneś wiedzieć....
Spojrzał na mnie pytającą. Bałem sie. Jego mina nie wróżyła nic dobrego.
-Wtedy na imprezie...Byłeś strasznie pijany i... I pocałowałem cie
 Nagle on wstał i wyszedł trzaskając drzwiami. Tak po prostu wyszedł, bez słowa. Do oczu napłynęły mi łzy. Ja sie przed nim otwieram, a on nawet nic nie powie. No ale w sumie czego miałem sie spodziewać po takim wyznaniu? Że powie "Tak Frank, też cie kocham" ? Że ucieszy sie z tego pocałunku? Położyłem sie na kanapie, podkuliłem nogi i po prostu płakałem. Odechciało mi sie wszystkiego. Odechciało mi sie żyć. No bo po co? Nie mam dla kogo. Nie mam co ze sobą zrobić. Przez kilka kolejnych dni nie odbierałem telefonów i nie wpuszczałem nikogo. Niewiele jadłem i niewiele spałem. Straciłem zapał do czegokolwiek. Potrzebowałem Gerarda. Nikogo innego, tylko jego. Tylko on mógłby mi pomóc. Samą obecnością. Ale straciłem go. Po prostu straciłem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz