Boje sie że akcja troche za szybko sie rozkręca, ale zaryzykuje :3
Mam nadzieje że sie spodoba :*
_____________________________________
Frank
Zbliżał sie kolejny koncert, na który zaprosiłem Gerarda.
Ostatnio zapraszam go na każdy koncert, a on przychodzi. Przez to gram jeszcze
lepiej. A przynajmniej staram sie.
Po udanym koncercie Matt zorganizował wypad na impreze.
Poprosiłem Gerarda, żeby poszedł ze mną, a on zgodził sie.
Gerard troche sie upił, mimo tego że miałem go pilnować.
Reszta chłopaków z zespołu już wyszła z jakimiś dziewczynami, a ja postanowiłem
jakoś wykorzystać to że Gee jest taki pijany.
Siedzieliśmy na sali w jakimś kącie gdzie nie było zbytnio
ludzi. Większość szalała gdzieś na parkiecie, jedynie kilka stolików dalej
siedziała jakaś obściskująca sie para. Delikatnie pochyliłem sie w jego strone,
aby zobaczyć jego reakcje. Nie odepchnął mnie tylko patrzył sie pożądliwym
wzrokiem. W końcu zaryzykowałem i pochyliłem sie jeszcze bardziej i moje usta
dotknęły jego. Co mnie zdziwiło, nie odepchnął mnie, a po chwili nawet
odwzajemnił pocałunek. Spełnienie moich marzeń. Jednak po chwili oderwałem sie
do niego. Zachowałem sie bezczelnie, wykorzystując to że był pijany. Co nie
zmienia faktu, że podobało mi sie to. Potem Gerard był już taki schlany, że
zabrałem go do siebie. Troche sie namęczyłem, bo on ledwo szedł. Położyłem go
na łóżku, a sam poszedłem na kanape. Chciałbym znowu poczuć smak jego ust.
Tylko może tym razem jak nie będzie pijany. Zasnąłem dość szybko i standardowo
śnił mi sie Gerard.
Rano znowu trafiłem na niego w kuchni.
-Frank, znowu cie przepraszam-odezwał sie
-Każdemu sie zdarza-uśmiechnąłem sie
-Co sie wczoraj działo?-spytał
Chwilowo mnie zatkało.
-W sumie nic takiego-skłamałem
Na kolejny koncert również przyszedł. Jego obecność na
występach na prawde mi pomagała. Czułem sie tak jakbym grał tylko dla niego.
Jeszcze większą radość sprawiało mi, że Gerard na występach zwracał uwage
głównie na mnie. Znał już wszystkie piosenki na pamięć, potrafił wyłapać kiedy
coś pokręciłem... Po prostu wczuł sie w to.
Podczas kolejnego występu musiałem dać z siebie maksymalnie
wszystko. Gerard miał ubraną koszulke z napisem "Frank Iero Is My
Hero". Nie mogłem sie skupić, ale raczej nic nie spaściłem.
Po występie Gerard standardowo czekał na mnie pod sceną.
Spojrzałem pytająco na koszulke.
-Nie podoba sie?-uśmiechnął sie
-Podoba-odwzajemniłem uśmiech, a po chwili oboje
wybuchnęliśmy śmiechem
Boże, już więcej nie dam rady udawać, że jest dla mnie tylko
przyjacielem. Tak bardzo bym chciał, żeby był kimś więcej. Ale jeśli wyznam mu
miłość, to moge go stracić. Postanowiłem zaryzykować i powiedzieć mu że jestem
innej orientacji.
-Gerard... Jest coś co powinieneś wiedzieć... Podobają mi
sie faceci
-Naprawdę? Nie ma żadnego problemu. Cieszy mnie że masz do
mnie takie zaufanie
Ok... Nie spodziewałem sie takiej reakcji.
Przez całe kolejne 2 tygodnie świetnie sie dogadywaliśmy.
Gerard już totalnie wyleczył sie z Lindsey. Skromnie powiem,
że to dzięki mnie.
Siedzieliśmy u mnie w domu i graliśmy na gitarze.
Wiedziałem, że po prostu dłużej tak nie dam rady, że po prostu musze mu wyznać
co do niego czuje.
-Gerard...-zacząłem, lekko drżącym głosem-Pamiętasz jak ci
mówiłem, że podobają mi sie faceci? Bo jest taka sprawa... Bo to ty mi sie
spodobałeś
Zapadła grobowa cisza.
-I jest jeszcze jedna rzecz, o której powinieneś
wiedzieć....
Spojrzał na mnie pytającą. Bałem sie. Jego mina nie wróżyła
nic dobrego.
-Wtedy na imprezie...Byłeś strasznie pijany i... I
pocałowałem cie
Nagle on wstał i
wyszedł trzaskając drzwiami. Tak po prostu wyszedł, bez słowa. Do oczu
napłynęły mi łzy. Ja sie przed nim otwieram, a on nawet nic nie powie. No ale w
sumie czego miałem sie spodziewać po takim wyznaniu? Że powie "Tak Frank,
też cie kocham" ? Że ucieszy sie z tego pocałunku? Położyłem sie na
kanapie, podkuliłem nogi i po prostu płakałem. Odechciało mi sie wszystkiego.
Odechciało mi sie żyć. No bo po co? Nie mam dla kogo. Nie mam co ze sobą
zrobić. Przez kilka kolejnych dni nie odbierałem telefonów i nie wpuszczałem
nikogo. Niewiele jadłem i niewiele spałem. Straciłem zapał do czegokolwiek. Potrzebowałem
Gerarda. Nikogo innego, tylko jego. Tylko on mógłby mi pomóc. Samą obecnością.
Ale straciłem go. Po prostu straciłem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz